sobota, 31 grudnia 2016

Tuning - podstawy, cz.2



     Wymiana okablowania na niskooporowe

      Zapewne większość z Was słyszała, że warto w replikach elektrycznych wymienić okablowanie na niskooporowe. Poniżej postaramy się Wam wyjaśnić dlaczego.
Zdj.1 Okablowanie niskooporowe
    Część oferowanych na rynku replik posiada już zainstalowane kable niskooporowe, jednak zdecydowana większość ma okablowanie zwykłe. Dodatkowo producenci montują bezpieczniki, które na dobrą sprawę pełnią funkcje zabezpieczające nasze repliki przed spaleniem takich części jak silnik.
Zdj.2 Używana M16 przed rozebraniem

     Jeżeli fabryczne ustawienia repliki w zupełności nam wystarczą - standardowe okablowanie z bezpiecznikiem będzie ok. Jednak z biegem czasu dochodzi do sytuacji, kiedy "stockowe" repliki przestają nas zadowalać i idziemy w kierunku poprawy ich osiągów. Wymieniamy przeróżne częśći aby podwyższyć ich skupienie, zasięg, prędk. wylotową oraz szybkostrzelność.


 
     W poprzednim artykule opisaliśmy jeden ze sposobów na poprawę zasięgu oraz skupienia na podstawie "naszej" używanej repliki M16. Teraz zabierzemy się za poprawę szybkostrzelności oraz reakcji na spust w naszym karabinku bez zmiany akumulatora na wyższe napięcie.









    Oczywiście w pierwszej kolejności musimy dostać się do naszego "serdecznego", wysłużonego już gearbox'a.
Zdj.3 Dostaliśmy się do gearbox'a

 Oczywiście, aby wyciągnąć całkowicie okablowanie, musimy rozkręcić szkielet naszej "przekładni" na dwie części. Przypominamy, że w replikach serii M4/M16 mamy do czynienia z gearboxem' V2. W gearbox'ach serii V3, aby wymienić okablowanie niezawsze musimy rozkręcać szkielet. Wracając do naszej repliki:
Zdj.4 Rozebrany gearbox V2
 Po rozebraniu naszego wysłużonego gearbox'a przeżywamy delikatny szok. Stan niektórych komponentów woła o pomstę do nieba. Ale nie tym się teraz będziemy zajmować. Naszym zadaniem jest wymontowanie ze szkieletu kostki stykowej wraz z całym okablowaniem. Poniżej dorzucamy schemat z podpisem wybranych części dla ułatwienia sprawy:

Ryc.1 Przekrój gearbox'a V2
     

       Po demontażu i przygotowaniu okablowanie starego musimy zastanowić się, czy pozostajemy przy standardowym układzie okablowania, czy zamieniamy całość na instalację układu MOSFET. Spowoduje to, że silnik będzie sterowany poprzez kable sterujące przekazujące sygnał do instalacji MOSFET. Poniżej podrzucamy ryciny standardowego pakietu (Ryc.2) oraz preferowanego przez nas pakietu z układem MOSFET (Ryc.3).

Ryc.2 Standardowy pakiet okablowania (bez bezpiecznika)
Ryc.3 Układ MOSFET z kablami sterującymi
    Obecnie na rynku istnieje wiele firm oferujących układy MOSFET, programowalne i nie, z aktywnym hamulcem etc. Do MOSFETów wrócimy w innym artykule opisując je dokładniej. W naszej replice użyjemy układu MOSFET firmy Wam znanej: NanoGATE. Będzie to model Nano ASR. Oczywiście nie zawsze musicie wybierać ten sam model MOSFETu, jednak nasze doświadczenie sugeruje nam użycie takiego a nie innego. Każdy powinien dobrać odpowiedni układ MOSFET pod swoją replikę i to czego wymaga od niej.
Zdj.5 Układ MOSFET
   Powyżej pokazaliśmy Wam jaki układ będziemy montować w naszej replice. Dla ułatwienia - większość producentów układów MOSFET udostępnia instrukcje montażu swoich produktów. Układy MOSFET w większości są zakończone wtykami T-deans (T-connect). Jest to spowodowane tym, że przy tego typu wtykach przepływa więcej prądu niż we wtyczkach typu Tamyia. Warto również wziąć pod uwagę, że taki układ z wtykami (nie przylutowane na stałe) możemy w każdej chwili zdeinstalować i zamontować w innej naszej replice (oczywiście jeśli jest do tego przystosowana).
      Wracając do naszego okablowania. Jeżeli już zdecydowaliśmy się na układ okablowania z MOSFETem, mamy przed sobą przygotowany zestaw.
Zdj. 6 Okablowanie niskooporowe wraz z układem MOSFET i kablami sterującymi (czarne zwinięte).
  W pierwszej kolejności lutujemy kable sterujące do kostki stykowej (w miejscu, gdzie wcześniej mieliśmy przymocowane okablowanie czerwone "+". Kable sterujące możemy wypuścić na przód, tak aby poprowadzić je na zewn. szkieletu gearbox'a, ale wewn. korpusu repliki. Pamiętajmy również, żeby dobrać odpowiednią grubość okablowania tak aby zmieścić je w gearbox'ie. Należy zwrócić uwagę, że kable z układu MOSFET idące do silnika będą przechodziły (w Gearbox'ie V2) pod zębatką silnikową. Należy je dobrać tak, aby nie było możliwości ocierania zębatki o izolacje kabla. W naszym przypadku sa to kable 16AWG. "Czternastki" mogą okazać się zagrube. Po przygotowaniu całej instalacji odmierzamy długość okablowania tak, aby po złożeniu całej repliki nie były ani za długie, ani za krótkie. Chodzi nam przecież o wygodę użytkowania i zminimalizowania ryzyka wyrwania kabli w przypadku wydobywania wtyków do akumulatora.
Zdj.7 Okablowanie na swoim miejscu
  Kiedy w gearbox'ie mamy już usytuowane poprawnie kable (jak widzicie, 16'ki też wchodzą na styk) możemy zabierać się za złożenie gearbox'a. W tym przypadku, kiedy mamy jeszcze trochę miejsca, wypuściliśmy kable sterujące wewn. gearbox'a na tył do prowadnicy kolby.
Zdj.8 Gearbox złożony i gotowy do montażu w replice
 Po wszystkim składamy replikę. Pamiętajmy, żeby dokładnie pociągnąć kable, tak aby nigdzie nie były przyciskane ani obcierane. Przypominamy, że pozbyliśmy się bezpiecznika w replice, więc nie chcemy żadnych spięć w naszym "elektryku". Na sam koniec pozostaje nam montaż wtyków oraz konektorów silnikowych. Tak jak wcześniej wspomnieliśmy, warto zainstalować wtyki T-connect.
  Cała wykonana operacja zdecydowanie wpłynie nam na poprawę pracy repliki. Zmniejszy nam się utrata prądu w replice, zwiększy reakcja na spust oraz szybkostrzelność bez zmiany napiecia akumulatora.


         Cdn............................

Udanej wymiany kompozytu 
i jeszcze większych wrażeń
w Nowym Roku życzy Wam 
Mąka.


środa, 30 listopada 2016

Tuning - podstawy cz.1 (wymiana gumki h-u)

            Witam Was serdecznie. Chciałbym Wam dzisiaj przedstawić temat, który jest wałkowany chyba od samego początku istnienia asg, a na pewno w kręgach użytkowników replik, którym fabryczne osiągi karabinków nie wystarczały. Temat mega obszerny, materiału starczyłoby na co najmniej grubą książkę. Jednocześnie dość kontrowersyjny ze względu, iż nie istnieje żadna szkoła wykładająca przedmiot jakim mogłoby być serwisowanie replik ASG, a użytkownicy swoje teorie i patenty podpierają wyłącznie doświadczeniem (swoim lub innych użytkowników). Tematem tym, jak pewnie już się domyślacie, jest tuning replik ASG. Ze względu na obszerność materiału podzielimy go na kilka podtematów i rozdziałów.
           W pierwszej kolejności chcielibyśmy przedstawić zalety tuningu, tj. kiedy warto tak owy przeprowadzić i w jakim zakresie.
  1. Tuning mechaniczny repliki. Jeżeli nie wystarczają nam fabryczne osiągi repliki i chcemy poprawić w niej:
    a) skupienie
    b) szybkostrzelność
    c) prędk. Wylotową
    d) reakcję na spust
    e) zasięg
    f) harmonię pracy
  2. Tuning kosmetyczny: Jeżeli replika nie podoba nam się wizualnie, albo jeżeli chcemy mieć oryginalną replikę. Taki tuning zazwyczaj obejmuje wszelkie wymiany części zewn. takich jak kolby, chwyty takt./pistoletowe, korpusy, atrapy tłumików etc, oraz malowania poszczególnych części bądź całych replik. Ogranicza nas bowiem tylko wyobraźnia.
  3. Renowacja starych, zużytych replik. Jeżeli mamy leciwą replikę, która przeszła niejedno i wówczas chcemy przywrócić jej dawne lata świetności.
                Dzisiaj skupimy się nad tuningiem replik używanych. Nie pierwszy ani nie ostatni raz się zdarza, gdy kupujecie replikę używaną, ponieważ, albo to cena jest okazyjna, albo replika bardzo Wam się podoba, a nie ma jej w ofercie żadnych sklepów, albo oba przykłady naraz. Z zakupem repliki używanej może nie jest tak trudno jak z zakupem używanego auta, jednak warto zastanowić się nad paroma kwestiami. Nie będziemy ich omawiali w tym poście, bo to materiał na kolejną „knigę”. Załóżmy zatem, że kupiliśmy już taką replikę, jednak jej osiągi wołają o pomstę do nieba. Dla przykładu i wizualizacji na nasz warsztat trafiła replika M16A4 jednego z naszych pracowników działu biurowego. Ze wstępnego wywiadu wiemy, że replika ma wiek ok. 4-5 lat i „wypluła” już z siebie wiele paczek kulek. Replika po wstępnych oględzinach pokazuje nam prędk. Wylotową ok. 260 [fps]. Do CQB z taką repliką nie zamierzamy nawet wchodzić ;) Zadanie jakie stawiamy przed sobą to osiągnięcie prędk. Wylotowej: ~ 450 [fps], zasięg efektywny ok. 50-60m. (chcemy trafić strzałem w cel wielkości głowy z tej odległości). Tuning chcemy zrobić w taki sposób, aby nie wpłynął mocno na żywotność repliki. Zatem, do roboty!



Zdj.1 M16A4 AEG

  1. Skupienie, zasięg

Zdj.2 Front repliki z wyciągniętym zespołem lufy i komory h-u

Jedną z najwazniejszych kwestii w ASG jest właśnie skupienie oraz celność repliki. Nieraz te cechy repliki okazywały się ważniejsze niż „popularna” wśród początkujących maniaków cecha jaką jest prędk. Wylotowa. Samymi „efpeesami” nie zdziałamy wiele gdy mamy tak horendalny rozrzut, że z 30 m nie jesteśmy trafić w stojącą sylwetkę człowieka. Co odpowiada za poprawne skupienie, celność oraz wymagany zasięg? Są to przede wszystkim części takie jak:
  • lufa wewnętrzna
  • gumka hop-up (dobrej jakości)
  • odpowiednio dopasowany dystanser oraz sama regulacja hop-up

Po rozłożeniu naszej repliki okazało się, że już kiedys była poddawana pewnym przeróbkom. Prócz stockowej lufy wewn. w karabinku była zamontowana gumka hop-up bezbarwna, najprawdopodobniej firmy SHS, oraz doszczelniana komora hop-up ze stajni Element. Rozkładamy zatem cały zespół i sprawdzamy go pod kątem jakości.
Zdj.3 Uszkodzona gumka h-u

Gumka hop-up okazuje się niesprawna. Widoczna na niej dosyć niemała dziura, która wpływa na rozszczelnienie oraz błędną pracę samej gumki. W tym przypadku polecamy wymienić samą gumkę. Jest wiele firm, które oferują dobrej jakości gumki hop-up. W tym przypadku wymienimy gumkę na czarną ze stajni SYSTEMA.
Zdj.4 Nowa gumka h-u

Nałożona na lufę guma dość opornie wchodzi do komory hop-up, robimy to delikatnie tak aby nie podwinąć gumki. Opór to dobra oznaka – zespół komory hop-up i gumki będzie szczelny. Aby sobie pomóc, możemy użyć olejku silikonowego. 
Zdj. 5 Montaż komory hop-up na lufę z gumą h-u.

Pamiętajmy jednak, że używamy go tylko z zewnątrz gumki. Wewnątrz gumka musi być sucha, by zapewniła dobre tarcie, a tym samym prawidłowe podkręcenie wystrzeliwanej kulki.
Kiedy lufa zostanie już prawidłowo osadzona w komorze h-u, zaciskamy klin, który zapobiega rotacji lufy względem komory.
Zdj.6 Dobór dystansera

 Po tej czynności zabieramy się za dopasowanie dystansera. Zazwyczaj tak owe mamy od razu w zestawach z gumką h-u, jednak w przypadku, gdy nam zabraknie tej części warto zaopatrzyć się w coś na wzór silikonowego wałeczka. Musi być dopasowany w taki sposób, by w przypadku kiedy komora jest ustawiona na pozycję „0” dystanser był całkowicie schowany a gumka nie wchodziła w prześwit lufy wewn.
Zdj.7 Montaż dystansera


Po dopasowaniu i złożeniu całości możemy dodatkowo zapobiec niechcianym przedmuchom uszczelniając komorę na wysokości klinu. Możemy to zrobić za pomocą taśmy teflonowej.

Zdj.8 Gotowa komora hop-up 

Podusmowanie: Odpowienio doszczelniona komora spowoduje, że ciśnienie nie będzie nam uciekało tak jak w przypadku komór fabrycznych co przełoży nam się to we wzroście prędk. Wylotowej. Wymiana gumki hop-up na dobrej jakości wpłynie na prawidłowe działanie systemu podkręcania kulki co przekładać się będzie na wzroście efektywnego zasięgu. Wymiana lufy wewn. na precyzyjną spowoduje wzrost skupienia repliki. Zależy nam przecież, aby kulki trafiały w cel z jak największą powtarzalnością.  


                                                Dalsze operacje w kolejnej części... CDN.

Mąka.                        












wtorek, 18 października 2016

MP7 TM - zmiana okablowania na niskooporowe + miejsce na akumulator LiPO

    
   Witam, na warsztat dziś trafia MP7 od firmy Tokio Marui (replika już dość wysłużona, ok 8 lat stażu na airsoftowych polach walki). Jest to replika pistoletu maszynowego idealna jako główna "broń" do taktyki czarnej (CQB), lub jako tzw. "boczniak" dla snajperów. MP7 jest w standardzie Tokio-Marui, w związku z tym wszelkie podobne przeróbki możecie robić z replikami firmy WELL.
   
      Jak większość z Was wie, elektryczne repliki pistoletów maszynowych MP7 w standardzie Tokio-Marui są zasilane akumulatorem Ni-MH o napięciu 7,2V i pojemności  450 mAh.
    Droga od akumulatora przechodzi poprzez wtyk baterii, bezpiecznik, kostkę stykową do silnika. Naszym zadaniem skrócenie tej drogi oraz wyeliminowanie utraty prądu na tej drodze.

 Zabieramy się zatem do pracy:
1. Rozbieramy replikę tak, aby dostać się do gearbox'a, kostki stykowej (która w tym modelu znajduje się w oddzielnej obudowie pomiędzy gearbox'em, a komorą hop-up, oraz panelu bezpiecznika i gniazda akumulatora. 

  Powyżej replika przed wyciągnięciem powyżej wymienionych części. Dane elementy możemy wydostać z repliki na dwa sposoby:
 1. Możemy rozebrac korpus na dwie części (połówki)
2. Możemy wyciągnąć cały panel niezbędnych nam elementów od strony tyłu repliki (po wybiciu wszelkich pinów, wyciągnięciu wszystkich dźwigni oraz wyciągnięciu języka spustowego.

 Poniżej pokazujemy elementy, które będziemy przerabiać:

  Zanim zabierzemy się za jakiekolwiek przeróbki warto zastanowić sie nad akumulatorem, jaki będziemy chcieli zmieścić w replice. Dostępnych jest parę modeli akumulatorów. My wybraliśmy akumulator LiPO 7,4V 950 mAh.

 Oczywiście standardowy wtyk "Tamyia mała" przerobiliśmy na wtyk "T-deans", przez wielu zwany poprostu: "T-conect" (widoczny na zdjęciu) - Pamiętajmy, że zależy nam na jak najmniejszej utracie prądu (wtyk "T-connect" lepiej przewodzi niż Tamyia mała"). Oczywiście dodatkowo skróciliśmy okablowanie, aby łatwiej było mieścić cały pakiet.
      Aby zmieścić dany pakiet, musimy zdeinstalować tradycyjne gniazdo akumulatora:


 Zyskujemy tym samym trochę więcej miejsca, aby zmieścić wybrany przez nas akumulator. Po tej czynności zabieramy się za panel kostki stykowej.
 Przede wszystkim musimy usunąć panel bezpiecznika, który w tym przypadku jest nam niepotrzebny:


 
        
 Po zdeinstalowaniu panelu bezpiecznika przygotowujemy wtyki pod wyjście okablowania. Zależy nam na schemacie:
 Warto zastanowić się w którym miejscu wypuścić okablowanie tak, aby nie zabierały nam dużo miejsca. Pamiętajmy, że okablowanie zamieniamy na niskooporowe, których średnica jest większa, niż standardowe okablowanie.
  Demontujemy okablowanie wyprowadzone z silnika i przygotowujemy okablowanie niskooporowe. Instalujemy całość zgodnie ze schematem z Ryc.2.

 Okablowanie "+" (czerwone) poprowadziliśmy od silnika do wtyku kostki stykowej. Z drugiej strony kostki stykowej okablowanie "+" (czerwone) dalej wychodzi w kierunku akumulatora. Okablowanie "-" (czarne) wychodzi od silnika i biegnie prosto do wyjścia na wtyk akumulatora. Warto zwrócić uwagę, że okablowanie staramy się prowadzić w miejscu panelu bezpiecznika. Poprostu wykorzystujemy tu wcześniej zdobytą przestrzeń.
  Kiedy mamy już ustaloną długość okablowania i cały pakiet jest gotowy do złożenia, instalujemy wtyk "T-connect". W naszym przypadku otworzyliśmy korpus na dwie części, w związku z tym możemy zobrazować przekrój całości względem repliki:

  Jeżeli wszystko nam się zgadza, zamykamy korpus i składamy replikę w całość. Przy składaniu należy zwrócić uwagę, aby zamontować dźwignie przerywacza ognia na swoim miejscu:
 Po złożeniu całego korpusu replika prezentuje się mniej więcej tak:

Pamiętajcie o odpowiedniej długości okablowania wyprowadzonego z repliki. Myślę, że śmiało możecie zrobić odrobinę krótsze wyjście niż na zdjęciu powyżej.


 Po złożeniu całości montujemy akumulator do środka, sprawdzamy, czy okablowanie zmieści się wraz z akumulatorem wewnątrz repliki. Całość zamykamy końcówką z tlumikiem płomienia.

  Jak widać, cały pakiet zmieścił się bez problemu. Akumulator był dobrany pod szerokość korpusu. W związku z tym nie ma możliwości, aby podczas biegania z repliką latał i obijał się w obudowie.

 Replika po przeróbkach posiada zauważalną poprawę reakcji na spust. Replika pracuje przyjemniej. Szybkostrzelność jest widocznie zwiększona. Z biegiem czasu warto zainwestować w tego typu przeróbki.
 Podsumowanie:
Na plus:
+ Diametralne zwiększenie reakcji na spust
+ Zwiększenie szybkostrzelności repliki
+ Zminimalizowanie utraty prądu podczas strzelania
+ Możliwość używania akumulatorów LiPO lepszej jakości niż standardowe NiMH

Na minus:
- Po usunięciu bezpiecznika, pakiet jest narażony na uszkodzenie akumulatora. Takie rzeczy jednak są następstwem czynności, gdy po zacięciu naciskamy nadal na język spustowy powodując wystapienie zwarcia. Jeżeli będziemy przestrzegać pewnych zasad, szczególnie w przypadku zacięć GB, tego typu zdarzenia nie wystapią.

Miłej wymiany kompozytu życzy:
Mąka      




piątek, 16 września 2016

Zerwana sprężyna płaska w magazynku typu hi-cap

Zdj. 1 Wybrane magazynki hi-cap
           
        Czołem! Pewnie każdy z Was miał taki (u jednych dłuższy u innych krótszy) czas kiedy biegało się ze stockowymi magazynkami typu hi-cap. W tym poście nie mamy jednak zamiaru rozpisywać się na temat ich zalet i wad. Jak większość z Was wie, magazynki typu hi-cap (high capacity) są to magazynki składające się z dwóch komór, jednej gromadzącej kulki, drugiej w formie kanaliku doprowadzającego kulki do komory hop-up repliki. Jak często zdarzało Wam się przekręcić sprężynę w magazynku? Magazynek nie podaje kulek, nie podkręca amunicji? Poniżej pokażemy Wam jak rozwiązać problem samemu.

     Każdy magazynek typu hi-cap posiada w swoim kole zębatym sprężynę płaską, która poprzez nakręcanie "maga" napina się. W momencie strzału kiedy kolejna kulka jest wpychana do komory hop-up  sprężyna płaska odkręca się powodując obrót koła zębatego, które z kolei podaje kulki do kanaliku wrzucającego amunicję do komory hop-up. Jak wiadomo każda sprężyna ma swoją ograniczoną wytrzymałość. To samo tyczy się plastikowego mocowania sprężyny. W momencie gdy zbyt mocno nakręcimy sprężynę, spowoduje ona uszkodzenie któregoś z tych dwóch elementów.

Ryc. 1 Budowa magazynku typu hi-cap




           W momencie gdy podkręcając kulki zbyt mocno nakręcimy sprężynę, siła jej sprężystości może spowodować zerwanie zaczepów sprężyny. Prawie wszystkie magazynki typu Hi-Cap posiadają takie zaczepy plastikowe (zdj.5). Nie trudno zatem domyślić się co ulegnie pierwsze uszkodzeniu. Sprężyna jest w stanie wyrwać taki zaczep z koła zębatego.

      Nie trzeba jednak spisywać takiego magazynka od razu na straty. Każde koło zębate (wcześniej nieuszkodzone) posiada takie dwa zaczepy, jak widać na zdjęciu. Sprężyna płaska w momencie zerwania zazwyczaj łamie tylko jeden zaczep. W związku z tym mamy jeszcze jedną szansę, aby na starym kole zębatym jeszcze raz zamontować sprężynę płaską. Poniżej pokazujemy jak to zrobić.

 Krok 1.
    Aby dostać się do większości magazynków należy wyciągnąć wnętrze "maga" z jego obudowy. Najczęściej takie wnętrze jest przymocowane do obudowy śrubką. Zdarzają się również mocowania za pomocą pinu, który wówczas należy wybić.
Zdj.2 Stopki magazynków
 Krok 2.
 Po wyciągnięciu wnętrza "maga" należy odkręcić wszystkie śrubki mocujące dwie połówki wkładu magazynka.

                                   Zdj. 3 Wnętrze "maga" wyciągnięte z obudowy (warto zwrócić uwagę, że wnętrze jest mocowane do obudowy za pomocą pinu)
    Krok 3.
  Po rozłożeniu wnętrza na dwie połowy, należy zabrać się za interesujące nas koło zębate (pokazane na Ryc.1).
   
Zdj. 4 Wnętrze rozłożone na dwie części

 Krok 4.
   Zdejmujemy ostrożnie osłonę sprężyny płaskiej. Robimy to ostrożnie, żeby sprężyna nie wystrzeliła nam na zewnątrz. Wówczas czekałoby nas dużo mozolnej pracy z ponownym nakręcaniem sprężyny. Poniżej zdjęcie pokazuje odkrytą sprężynę płaską. Oba zaczepy są całe.

Zdj. 5 Sprężyna płaska zamontowana w kole zębatym
Krok 5.
  Jeżeli pozostał nam już tylko jeden zaczep, mocujemy w nim sprężynę płaską tak, aby w żadnym wypadku nie miała możliwości wysunąć się z niego. Poniżej zdjęcie z dwoma całymi zaczepami.
Zdj 6. Tarcza koła zębatego z dwoma sprawnymi zaczepami spręzyny płaskiej oraz sprężyna płaska w kole zębatym


 Krok 6.
Całe koło zębate zakrywamy plastikową zaślepką. Pamiętajmy, że cała tarcza koła zębatego powinna znajdować się poza obudową wkładu, natomiast samo koło wraz ze sprężyną płaską mieści się wewnątrz.
Zdj. 6 Połowa wkładu przygotowana do złożenia

Krok 7.
 Składamy dwie połowy wnętrza magazynka. Uwaga! Pamiętajcie o częściach takich jak: klapka otworu do wsypywania kulek, pazur trzymający kulki przy wylocie, anti-reversal koła zębatego. Te części lubią wyskoczyć ze swojego miejsca w momencie rozbierania. Zanim złożycie całość upewnijcie się, że wszystko jest na swoim miejscu (ryc.1). 

 Krok 8. 
 Wsuwamy wnętrze magazynka do jego obudowy. W przypadku magazynków gdzie wkład jest przykręcany śrubką do magazynka, ważne jest aby nie zgubić tulejki, która potrafi "uciec" w momencie rozkręcania wkładu na dwie części.

Krok 9. 
 Zasypujemy magazynek i podkręcamy magazynek tak, aby kulki pojawiły się w otworze przez który kulki wchodzą do komory hop-up. 

Krok 10.
 Odciągamy paznokciem pazur trzymający kulki. Jeżeli kulki zostaną wyrzucone na zewn. tym samym sprężyna płaska ulegnie rozluźnieniu, to znaczy, że magazynek jest znowu sprawny. 

    Robota przy tym nie jest wcale trudna a i całkiem przyjemna. Pilnujmy tylko żeby nie zgubić żadnych drobnych elementów. Sprawdźcie jeszcze raz wszystkie części przed samym złożeniem wkładu.

                                                                                                   Miłej wymiany kompozytu życzy
                                                                                                             Mąka.